wtorek, 15 czerwca 2010

Powietrze

Powietrze tutaj pachnie trochę inaczej niż w Polsce. Wczoraj wychodząc z siłowni nie mogłem się nacieszyć tym specyficznym zapachem, toczyłem się samochodem najwolniej jak mogłem, otwarte okna i zapach. Niebo wyglądało imponująco. Wysoko było granatowe, a pomiędzy ziemią a złowieszczą chmurą był błękit bez chmurki. Wszystko w sumie złożyło się na na prawdę przepiękny widok. 

Dzisiaj jadę na lotnisko polatać (w końcu!!) Piękna pogoda dzisiaj do nas zawitała, zero chmur, więc można się wbić wysoko, zrobić Vmc, emergency descent i takie tam. Mam nadzieję, że będzie fajnie. Jest na razie chłodno, więc się nie ugotuję w samolocie. Na szczęście wszystkie manewry już mam opanowane i siedzą mi w głowie, więc teraz tylko doskonalenie tego i uczenie innych. Dzisiaj w ogóle chyba będzie tak, że Ken będzie latał a ja będę mu mówił jak wykonywać to wszystko, może nawet będzie grał głupiego studenta :D To musi być fajna zabawa. Nie mogę się doczekać :) bo latanie w koło komina, albo jak się wszystko zna, nie jest takie zabawne. Najlepsze jest to, gdzie musisz wciaż uważać, aby ktoś Cię nie zabił :) Takie nastawienie muszę mieć non stop, bo przecież głupi student może mnie zabić. 

Ostatnio Ken zapytał mnie co zrobiłbym jakbym miał ucznia, który jest bardzo silny, waży 120kg żywych mięśni i podczas startu zamiast lekko pociągnąć za wolant, daje na maxa do siebie i z całych sił trzyma bo jest w szoku. Samolot (ze mną na pokładzie) podnosi nos mocno do góry w oczekiwaniu na przeciągnięcie, czyli utratę siły nośnej i zwaleniu się jak kamień na pas pod nami czyniąc znaczne szkody na moim zdrowiu.... "Proste, krzyczę, że przejmuje samolot i zbijam jego ręce z wolantu"....Ken: "eeee....on waży 120kg i ma biceps jak Twoje udo" Ja:"eeee....yyyyy" Ken:"zginąłeś" :/. Ken:" więc ja zawsze mówie nowym uczniom, że mam na to 2 sposoby. Jeden to ten długopis (wyjmuje długopis z kieszeni) a drugi to ręka" Student:"jak działa długopis?" Ken: "bardzo prosto. Jak nie chcesz puścić wolantu, ja z całej siły wbijam Ci długopis w udo. Ty krzyczysz, łapiesz się za nogę i puszczasz wolant. Przeżywamy z jedną dziurą w noce, na szczęście nie mojej." Student: "super...a jak działa ręka?" Ken: "zasłaniam Ci ręką oczy :) wtedy raczej będziesz chciał mi ją zdjąć" :))

Mi się bardziej podoba długopis, bo bardziej opisowy, ale dla każego coś dobrego :) 

Ok spadam, bo o 9 rano mam lot, a już jest 8 :)

2 komentarze:

  1. warto było by też spróbować opcji "topielec" prawy prosty w szczękę.. gorzej jak 120 kilogramowy uczeń odda...

    OdpowiedzUsuń
  2. hahaha, no właśnie, to już jest takie bardzo osobiste uderzyć kogoś w szczękę własną pięścią, a długopis jest taki niewinny i skuteczny :)

    OdpowiedzUsuń