wtorek, 30 października 2012

Dziwne zjawiska

Witam wszystkich fellow Pilots :)

Przyszedł do mnie ostatnio znajomy, który wciąż męczył mnie, abym obejrzał jakiś filmik o Billym Meierze. Nie wiem dlaczego ale kiedy słyszę słow UFO to mnie od razu odrzuca i traktuję rozmówcę stereotypowo i z bardzo dużą rezerwą. Nie mniej jednak jakoś tak wyszło, że kilka dni temu obejrzałem w towarzystwie moich przyjaciół film, który miał jedno przesłanie. Jest dużo dowodów na ziemi, które nie pozwalają nam wykluczać, że jest we wszechświecie jakaś inna forma życia. W to akurat zupełnie wierzę, bo przecież biorąc pod uwagę tylko statystykę, to niemożliwe, aby pośród miliardów planet we wszechświecie nie było życia. 

Usłyszałem, kiedyś bardzo ciekawe obrazowe przedstawienie ogromu wszechświata. Wystarczy sobie wyobrazić, ilość ziarenek piasku kiedy nabierzemy go w dwie dłonie. Jest tam kilka milionów ziarenek. Dużo...co? To planet we wszechświecie jest więcej niż ziarenek piasku na całej kuli ziemskiej....tego się już nie da wyobrazić, prawda? Nie wierzę, że nie ma drugiej takiej planety jak nasza, albo takiej na której nie potrzeba tlenu i wszystkiego tego co jest nam niezbędne do życia. 

Chciałbym więc poprosić Was pilotów o pomoc w obalenie teorii o wizytach jakichś form życia z poza naszego układu słonecznego. Powiedzcie mi co Waszym zdaniem wprawia w ruch tą rzecz która jest widoczna na filmie: 

Jestem szalenie ciekaw Waszego zdania. Każdy/a z Was wznosi się w powietrze. Każdy/a z Was jednak kocha być bliżej nieba niż ziemii. Jakieś pomysły?

piątek, 26 października 2012

Cholerna nauka

Chryste! Ile tego jest! Wciąż uczę się do ATPLa. Przerywane było to nauką do obrony pracy magisterskiej. Nie wiem jak Wy macie jak się czegoś uczycie, ale dla mnie perspektywa tego co mogę osiągnąć jak już się tego nauczę jest super motywująca. 

Nigdy nie miałem aż takiego styku z geometrią czy fizyką, a tutaj ponownie spotykam się z tymi zagadnieniami. Kiedyś jak byłem dzieciakiem marzącym o lataniu na Fighterach, usłyszałem że aby zostać pilotem trzeba być super orłem z matmy, fizyki i bóg wie czego jeszscze. Ja nie byłem jakoś super dobry z przedmiotów ścisłych, więc jakoś wewnętrznie opadła ze mnie motywacja dzieciaka, a później nastolatka aby kontynuować temat. Na szczęście okazuje się, że da się wszystkiego nauczyć. Mimo, że jest cieżko i czasami nie rozumiem nic, testy próbne zaliczam na poniżej 75% to brnę bo wiem, że to jest zajawka!!

Niedługo polatam sobie z Piotrkiem Lipińskim! To jest dopiero fun. O Piotrku słyszałem już jak decydowałem się na pierwsze kroki w aviacji. Mój wyjazd do Benton kilka lat temu okazał się powtórzeniem jego decyzji. Takich ludzi powinno być więcej jak on. Jest wiecznie zajarany i uśmiechnięty kiedy siedzi w samolocie. To tak jakby Keith Richards był na wysięgnięcie ręki młodego nieopierzonego zajarańca gry na gitarze. Tak więc na dniach zrobimy sobie BFR czyli Biannual Flight Review, czyli pierwszy krok praktyczny ku nostryfikacji licencji amerykańskich na JAA :)

fly your dream!!!