piątek, 26 października 2012

Cholerna nauka

Chryste! Ile tego jest! Wciąż uczę się do ATPLa. Przerywane było to nauką do obrony pracy magisterskiej. Nie wiem jak Wy macie jak się czegoś uczycie, ale dla mnie perspektywa tego co mogę osiągnąć jak już się tego nauczę jest super motywująca. 

Nigdy nie miałem aż takiego styku z geometrią czy fizyką, a tutaj ponownie spotykam się z tymi zagadnieniami. Kiedyś jak byłem dzieciakiem marzącym o lataniu na Fighterach, usłyszałem że aby zostać pilotem trzeba być super orłem z matmy, fizyki i bóg wie czego jeszscze. Ja nie byłem jakoś super dobry z przedmiotów ścisłych, więc jakoś wewnętrznie opadła ze mnie motywacja dzieciaka, a później nastolatka aby kontynuować temat. Na szczęście okazuje się, że da się wszystkiego nauczyć. Mimo, że jest cieżko i czasami nie rozumiem nic, testy próbne zaliczam na poniżej 75% to brnę bo wiem, że to jest zajawka!!

Niedługo polatam sobie z Piotrkiem Lipińskim! To jest dopiero fun. O Piotrku słyszałem już jak decydowałem się na pierwsze kroki w aviacji. Mój wyjazd do Benton kilka lat temu okazał się powtórzeniem jego decyzji. Takich ludzi powinno być więcej jak on. Jest wiecznie zajarany i uśmiechnięty kiedy siedzi w samolocie. To tak jakby Keith Richards był na wysięgnięcie ręki młodego nieopierzonego zajarańca gry na gitarze. Tak więc na dniach zrobimy sobie BFR czyli Biannual Flight Review, czyli pierwszy krok praktyczny ku nostryfikacji licencji amerykańskich na JAA :)

fly your dream!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz