czwartek, 9 czerwca 2011

Nuda w pracy

Powiem ze pomimobze ciesze sie ze mam prace, to otwieram ze zdziwienia oczy jaki to straszliwy smietnik. Wyobrazcie sobie ze sam menager nie ma pojecia ile kosztuja drinki, jakie sa gramatury. Ostatnio np wymyslil sobie ze piña colada ktora zawsze robi sie z mlekiem badz smietana, on bedzie robil bez bo on nie lubi mleka...

Ostatnio zjebal Daniela ze nie moze siadac na przerwie na fajka, a jesli chce palic to MUSI robic to przy barze, po czym poszedl i usiadl na schodach zajarac szluga...

Kazal mi zdjac wszystkie bransolety i sznurki bo nie mozna nosic takich rzeczy tutaj, bo starsi ludzie ktorzy sa klientami tego smietnika bardzo patrza na higiene. Dlaczego sie wkurzam i otym pisze? Bo po blatach lataja mrowki (o wlasnie jedna zostala zabita przez goscia)... Na jednym z barow nie ma zlewu, a powierzchnie plaskie poza podloga myje sie ginem lub wodka w ilosci 20ml na metr kwadratowy...nie koloryzuje...ostatnio wylala ok 250 ml na blaty i szmate....

No i do tego musze pracowac w czyms takim...


posted from Bloggeroid

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz